Wydarzenia



Facebook

YouTube

Pogoda

Najnowsze wieści napływające z Ameryki Łacińskiej nie napawają optymizmem. Argentyna, która w 2010 roku zalegalizowała małżeństwa osób tej samej płci i zezwoliła im na adopcję dzieci, postanowiła pójść o krok dalej. 23 kwietnia br. w Buenos Aires – poraz pierwszy w historii całego kontynentu – zarejestrowano dziecko o… trzech nazwiskach. Jako rodzice malutkiego Antonia figurują dwie lesbijki pozostające w związki małżeńskim oraz jego bilogiczny ojciec, który zdecydował się na zapłodnieje jednej z kobiet metodą in vitro. Przewodniczący Argentyńskiej Federacji Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych i Transpłciowych (Federación Argentina de Lesbianas, Gays, Bisexuales y Trans) Esteban Paulón nie kryje swojego zadowolenia z zaistniałej sytuacji: „Argentyna doświadcza cudownego procesu zrówania praw. Bez wątpienia stajemy się lepszym krajem, szczęśliwszym, który zagwarantuje każdemu prawo do stworzenia rodziny i cieszenia się wolnością”.


Pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że Ameryki Łacińskiej nie da się zrozumieć bez znajomości sytuacji politycznej panującej w rejonie. Powiem więcej: polityka jest wszechobecna we wszystkich dziedzinach życia mieszkańców kontynentu. Nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek Latynos z pełną świadomością był w stanie powiedzieć „nie interesuję się polityką”. Przeniknęła ona bowiem do latynoamerykańskich mediów, sztuki, muzyki, literatury. Polityką nasiąknięte są również utwory tak chętnie czytanych w Polsce pisarzy latynoamerykańskich jak Mario Vargas Llosa czy Gabriel García Márquez. Na południowoamerykańskiej ziemi o polityce dyskutuje się ciągle i wszędzie, co może zaskoczyć nowo przybyłych. Muszę przyznać, że dopiero po kilku tygodniach od mojego przybycia przestały mnie zaskakiwać ciągłe pytania o sytuację polityczną w Europie czy o „sens istnienia stanowiska premiera w Polsce” (sic!). Wielokrotnie byłam zachęcana do powrotu do Ameryki Łacińskiej, ale z małą adnotacją: „przyjedź do nas, ale najlepiej po wyborach. Wtedy, kiedy zmieni nam się rząd”.

Profesor John Charles Chasteen, wybitny historyk i latynoamerykanista, w swojej książce „Ogień i krew” słusznie zauważył, że polityczne nastroje na kontynencie przypominają wahadło, co rusz „odchylające się” w inną stronę. Już w latach 90. nacjonalizm wydawał się tam przeżytkiem i ustąpił miejsca nowemu pokoleniu liberałów i socjalistów. Korzystając z okazji, warto jednak podkreślić, iż choć rozdział Kościoła od poszczególnych państw Ameryki Łacińskiej nastąpił w XIX i XX w. (dla zobrazowania: w Kolumbii dokonano tego w 1853 roku, w Chile zaś – dopiero w 1925), zmiany te na dobrą sprawę nigdy nie załamały pozycji religii za oceanem – przez cały czas wpływała ona na mieszkańców kontynentu i kształtowała ich świadomość społeczną. Odnoszę ważenie, że dopiero ostatnie lata przyniosły upadek tradycyjnych wartości i zatarcie granic moralnych.
Przybliżenie polskiemu czytelnikowi sytuacji panującej w Ameryce Łacińskiej chciałabym zacząć od wspomnienia o kraju, który pojawił się już na początku mojego tekstu. Argentyna pełna jest sprzeczności, które po dziś dzień nie przestają mnie zaskakiwać. Z jednej strony nazywana jednym z najbezpieczniejszych krajów na kontynencie, a z drugiej – napady z bronią w ręku nie należą tu do rzadkości. Skorumpowana policja, rozwinięta biurokracja, „potężny” protekcjonizm, który m.in. uniemożliwia obywatelom Argentyny zakup obcej waluty. Stragany ustawione na ulicach oferują zaskakująco duży wybór pamiątek z wizerunkiem papieża Franciszka, a przecież wielu z nas do tej pory ma przed oczami sytuację sprzed dwóch lat, kiedy to feministki o mały włos nie dokonały profanacji katedry w San Juan – powstrzymali je młodzi katolicy, którzy własnymi ciałami postanowili bronić świątyni. Aktywistki, dumnie nazywające siebie „kobietami”, dierżące transparenty z hasłami „Jezus był gejem” czy „nie jestem inkubatorem”, wyzywały, opluwały i mazały farbą broniących kościoła. Co ciekawe, spotkałam się z opinią, iż działania feministek zostały nie tylko zignorowane przez stróżów prawa (policja nie stanęła w obronie atakowanych katolików), ale – co może szokować jeszcze bardziej – mogły być po części wspierane przez samą prezydent Kirchner. Nie jest bowiem tajemnicą, że relacja szefowej argentyńskiego rządu z Kościołem również przypomina wspomniane już „wahadło”, a żadna ze stron nigdy nie pałała do siebie ogromną sympatią.

W rządach poszczególnych państw coraz chętniej zasiadają homolobbyści. Warto wspomnieć w tym miejscu o kuriozalnej wręcz sytuacji sprzed roku, kiedy to jedna z członkiń legislatury z Buenos Aires, Maria Rachid, zaprezentowała kontrowersyjny projekt dotyczący miesięcznych wypłat w wysokości 8 tysięcy pesos (nieco mniej niż 4 tysiące złotych) dla osób transseksualnych po 40-stym roku życia, by w ten sposób… zrekompensować im doznane krzywdy. Ale to nie wszystko – rewolucja seksualna powoli ogarnia całą Amerykę Łacińską. Od 2010 roku, kiedy to Argentyna – jako pierwszy kraj na kontynencie południowoamerykańskim – zdecydowała się na legalizację małżeństw homoseksualnych, inne kraje powoli podążają jej śladem. Ten sam krok podjęły już rządy Urugwaju i Brazylii. Osoby tej samej płci mogą zawrzeć związek małżeński w trzech meksykańskich stanach, w tym na terenie Dystryktu Federalnego. Zarejestrowanie jednopłciowego związku partnerskiego możliwe jest w Kolumbii, Ekwadorze oraz – od 13 kwietnia br. – w Chile. W przypadku tego trzeciego kraju jest to o tyle ciekawe, iż przez wielu kraj ten uważany był za najbardziej konserwatywny w całej Ameryce Łacińskiej – jako jeden z argumentów podają fakt, iż chilijski rząd zalegalizował rozwody… dopiero w 2004 roku.
Podsumowując, chciałabym ponownie wrócić do metafory wahadła i zauważyć, iż ostatnimi czasy ewidentnie „odchyliło się” ono na stronę, która sprzyja upadkowi konserwatywnych wartości. I choć pewne jest, że niektórych procesów nie da się już zatrzymać, sama jestem ciekawa, czy – i przede wszystkim: kiedy – wahadło znowu zostanie wprowadzone w ruch.
Karolina Orlińska

Źródła:
John Charles Chasteen – „Ogień i krew”
Marcin F. Gawrycki – „Dzieje kultury latynoamerykańskiej”
http://internacional.elpais.com/internacional/2015/04/24/actualidad/1429827035_368004.html
http://www.infobae.com/2015/04/23/1724315-anotaron-al-primer-bebe-triple-filiacion-la-argentina
http://www.infobae.com/2014/11/26/1611281-subsidio-travestis-la-impulsora-admitio-que-habria-que-reevaluar-el-monto-8000
- See more at: /7a441481c48eb48b434c70bd833d9698/2015/05/karolina-orlinska-nowa-rewolucja-w-ameryce-lacinskiej/#sthash.sPj5kfKd.dpuf