Wydarzenia



Facebook

YouTube

Pogoda

Decyzja o odwołaniu księdza Jacka Międlara z posługi na wrocławskim Oporowie przeważyła szalę goryczy, która napełniała się w nas od wielu miesięcy. Zewnętrznemu obserwatorowi powyższych zajść trudno jest znaleźć jednoznaczną odpowiedź na pytanie „kto tak zdecydował?”.

Kuria kieruje nas ku Zgromadzeniu, z którego pochodzi ksiądz Międlar, Zgromadzenie Księży Misjonarzy wskazuje na proboszcza parafii, w której przebywał kapłan. Uważam, że odpowiedzialność za taki obrót spraw ponosi po części każdy, kto w którymś momencie batalii, wytoczonej przez nieprzychylne media, zaczął poszukiwać zgubnego „świętego spokoju”. Ostatnie tygodnie obfitowały w nagłówki kipiące nienawiścią i fałszywymi osądami wobec kapłana. Padło wiele krzywdzących stwierdzeń. Z rozgoryczeniem patrzyliśmy na kolejne artykuły przedstawiające bliskiego nam człowieka w tak podły i niesprawiedliwy sposób. Dziennikarskie hieny dwoiły się i troiły, aby znaleźć choć jedną rodzinę, która nie chciała przyjąć po kolędzie znienawidzonego przez nich duchownego. Gorliwie poszukiwano wrogów kapłana wśród jego parafian, by stworzyć iluzję kreowanej przez siebie rzeczywistości. Na owoce medialnej nagonki nie trzeba było długo czekać. Ku naszemu rozczarowaniu osoby, które powinny być barierą chroniącą wiernych przed zakłamaniem świata, ugięły się pod presją mediów trudniących się na co dzień walką ze wszystkim, co boskie, dobre i piękne. Jak powinniśmy zachować się w tej sytuacji? Spuścić głowę i pogodzić się z tym, że czasami ludzie, którym ufamy nas zawodzą? Nie. Mamy obowiązek iść na wojnę. Wojnę ze złem. Nie walczymy z Kościołem, bo to my Nim jesteśmy. To nie Kościół jest naszym wrogiem. Nie walczymy z decyzjami przełożonych i hierarchów, bo szanujemy ich wolę. Walczymy ze złem, zakłamaniem i oszustwem, którego ofiarą od wielu miesięcy jest ksiądz Jacek, a którego skutkiem (niestety) są takie, a nie inne decyzje. Nienawidzimy zła, „nowoczesnego„ świata, w którym nie ma miejsca na patriotyzm, wiarę, prawdę i dobro. Walczymy ze złem w postaci nieuczciwych ataków na człowieka, który zdecydował poświęcić się dla nas. Najlepszym, co możemy dzisiaj podarować naszemu przyjacielowi jest modlitwa o siłę i wytrwałość w chwilach próby. Jesteśmy narodowymi radykałami. Posłuszeństwo nie jest dla nas odległym, wyimaginowanym pojęciem. Choć nie zawsze łatwe – zawsze słuszne i konieczne. Zdajemy sobie sprawę z tego, że kapłan, zakonnik, ślubując posłuszeństwo oddaje swój los w ręce przełożonych. Nie mamy więc zamiaru wymuszać na organach władzy kościelnej takiej, czy innej decyzji – doskonale wiemy, że nie tędy droga. Nie stajemy w obronie księdza Jacka z pozycji roszczeniowej. Chcemy okazać Mu wsparcie i naszą obecnością zdemaskować kłamstwa szmatławców na temat kapłana. Stoimy w jednym szeregu z piętnowanym człowiekiem, doceniamy jego pasterską posługę i żywe słowo, które do nas kieruje. Jesteśmy wdzięczni Bogu za to, że postawił na naszej drodze księdza Jacka. Dostrzegamy wszystkie dobre dzieła, jakie za jego przyczyną dokonywały się w naszym środowisku. Wierzymy, że to dopiero początek naszej wspólnej drogi. Jesteśmy przekonani, że z każdej niełatwej, a często nawet niezrozumiałej dla nas sytuacji Bóg w swoim wielkim Miłosierdziu potrafi wyprowadzić dobro większe niż trudności. Ksiądz Jacek Międlar stał się symbolem wartości, z którymi nie od dziś walczy poprawność polityczna. Stał się głosem wszystkich kapłanów, którzy mają odwagę mierzyć się ze środowiskami obrośniętymi masą fałszywych stereotypów. Takich duszpasterzy jest bardzo wielu. W geście wdzięczności za ich poświęcenie musimy zabrać głos w tej sprawie. Dziękujemy, że jesteście, doceniamy Was i prosimy o nieustanne wsparcie. My – młode pokolenie wiernych kościoła właśnie takich kapłanów potrzebujemy. Odważnych, oddanych, ale ponad wszystko takich, którzy nie boją się prawdy i nie pozwalają, aby była zniekształcana przez poprawność polityczną. To jednak nie wystarczy. Potrzebujemy równie odważnych proboszczów, biskupów, arcybiskupów… W czasach, kiedy Kościół jest notorycznie atakowany z zewnątrz przez przeciwników obiektywnych wartości, widzimy konieczność odbudowania wewnątrz silnej zbroi, która nie ugnie się pod naciskami płynącymi ze strony wroga. Środowisko narodowe silnie związane z wiarą katolicką potrzebuje duchowych opiekunów. Jesteśmy częścią Kościoła i potrzebujemy duszpasterzy, którzy nie boją się presji wojujących przeciwników prawdy. Nasza wojna ze złem toczy się i nie spoczniemy, póki jej nie wygramy. Jak naucza nas ksiądz Jacek, nienawidzimy zbrodnię, nie zbrodniarza.

Natalia Gackowska, ONR Brygada Łódzka

DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd