Czas nieustannie przemija. Z miesiąca na miesiąc, z roku na rok jesteśmy starsi oraz bogatsi w nowe doświadczenia. Każdą chwilą zapisujemy nową kartę swojego życia. To od nas zależy, jaka będzie jej treść – a przede wszystkim wartość.

Zależy nam, aby pamięć o nas nigdy nie zniknęła. Czym wyższe są nasze dokonania, tym trwalszą pieczęć powinniśmy wbić w historii naszego istnienia. To marzenie niejednego z nas – aby nasza praca i wysiłek były doceniane zarówno w kwiecie życia, ku jego schyłkowi i po jego zakończeniu. Czy wartość istnienia człowieka jest doceniana w każdej sekundzie? Czy stajemy się niepotrzebni społeczeństwu, bezużyteczni, bezbronni, zdani na łaskę osób trzecich? Czy boimy się chwili, która będzie jasno nam przekazywać, że nasza wędrówka dobiega końca? W obecnych czasach, które nastawione są na szybki zysk, szybkie pieniądze, szybką egzystencję, bezinteresowna troska o drugą osobę zaczyna oddalać się na dalszy plan. Zatracamy się w wirze życia nie spoglądając na osoby, które bezpośrednio wpływały na nasze losy. Gdyby nie nasi przodkowie, możliwość szczęśliwego bytu byłaby utrudniona. Wiele postaci prężnie pracowało nad tym, abyśmy mogli żyć w tym pięknym kraju – kraju, w którym możemy wypowiadać się w swoim ojczystym języku, uczyć się polskiej historii i tytułować się mianem POLAKA. Ci bohaterowie jeszcze żyją pośród nas. Zarówno mniejsi, jak i więksi. Każdy z nich zasługuje na szacunek, miłość, wsparcie i tą banalną codzienną wrażliwość. Serca tych ludzi nadal biją wielkim uczuciem dla swoich najbliższych – często są nimi rodacy, którzy tak egoistycznie spoglądają na nich każdego dnia. Olbrzymi problem – ciągle pomijany.

Starsi ludzie często są określani jako nieproduktywna część ludzkości. Głównie borykają się z różnorodnymi problemami zdrowotnymi, finansowymi, emocjonalnymi. Postrzega się ich jako osoby obciążające byt społeczeństwa. Udzielanie im pomocy i wsparcia drastycznie się minimalizuje. Pomimo wszystko bój o godne życie każdej jednostki powinien być toczony do końca jej istnienia. Wszyscy osiągniemy sędziwy wiek i będziemy oczekiwali zrozumienia. Ulotność chwili jest nieunikniona, a zdanie sobie z niej sprawy powinno nastąpić jak najszybciej. Ktoś oczekuje naszego miłosierdzia, kiedyś i my o nie poprosimy. Miejmy nadzieję, że znajdą się dobre dusze, które wyciągną do nas rękę.

Niejednokrotnie można zaobserwować dramatyczny stosunek młodzieży do osób starszych. Młode pokolenie Polaków dopuszcza się kpin, prześmiewczych gestów i szyderstwa wobec osób, które budowały naszą Ojczyznę. Co się stało z międzyludzkim szacunkiem? Gdzie podziało się wychowanie? Gdzie popełniono błąd? Młodzież już nie dąży do naturalnego funkcjonowania ze starszyzną. Jest dla nich synonimem staroświeckości, brudu i zahamowywania ich postępowości. Nie rozumieją ile cennych wartości jest im w stanie przekazać osoba, która potrafiła twardo stąpać po ziemi przez cały swój długoletni żywot. Młode pokolenia uważa się za ,,lepszych”, ,,doskonalszych” – ,,perfekcyjnych”. Nie jest to do końca prawdą. Postęp cywilizacyjny nie należy rozumieć poprzez udoskonalenie ludzkości. W wielu przypadkach można odnaleźć jego wkraczanie w prawdziwą patologię.

Bawimy się, cieszymy życiem, przeżywamy pierwsze miłości, realizujemy swoje cele i pragnienia. Spójrzmy w oczy osobom starszych. Są one przepełnione wszystkimi wielkimi chwilami i chęcią powrotu, próbą cofnięcia się do czasów gdy wszystko było prostsze. Tyle momentów niewykorzystanych, tyle daremnych prób i jedna pamiątka – pamięć już do końca. Ten żal za brakiem realizacji wszystkich skrytych marzeń i jedno nowe – spotkanie osób, które będą chociaż chciały o nich posłuchać. Aby te piękne historie nie zniknęły, a zostały w obiegu słów. Miejsca, nazwiska, czyny, emocje. Możliwość rozmowy jest wielkim darem. Niejedną osobę ta kilkuminutowa wymiana zdań potrafi naprawdę uszczęśliwić. My jej w tej chwili nie doceniamy, bo jest dla nas niczym chleb powszedni. Dostrzeżemy jej wartość, gdy wpadniemy w sidła samotności.

Wiele osób uważa, że największym problemem osób starszych są ich kłopoty ze zdrowiem lub kwestiami materialnymi. Jest to jedno wielkie kłamstwo. O wiele bardziej boli zapomnienie. Siedzenie przed oknem każdego ranka, każdego wieczora i to przerażające oczekiwanie – oczekiwanie na bliskich, którzy nigdy nie powrócą. Rutyna. Zasypianie w głuchym pokoju, rozmyślenie nad przeszłością, ból z wyczerpania ciągłym brakiem bliskości. Codzienna chęć dotknięcia ciepłej dłoni, wpatrywania się w oczy, w których odbija się życzliwość. Picie herbaty w kuchni, która niegdyś była pełna życia. Kiedy wokół biegały rozchichotane dzieci, małżonek czytający gazetę i sąsiadka, która nieustannie przychodziła podzielić się najnowszymi wieściami. Myśl, że te czasy już nie powrócą. Wiedza, że to co najpiękniejsze już jest za nami. Nadzieja, że ktoś odmieni tą ponurą rzeczywistość.

Gdy widzimy obraz codzienności starszych ludzi, możemy się bać o własną przyszłość. Niewykluczone, że będzie ona wyglądała bardzo podobnie. Zbieranie kosztowności czy rozwój kariery nie zastąpią nam kontaktu z drugim człowiekiem. Wychowujmy nasze dzieci w pełnej miłości, w szacunku do osób starszych oraz wdrażajmy w nie chęć bezinteresownych drobnych kroków, które stworzą uśmiech na wielu twarzach. Troszczmy się nie tylko o najmłodsze istoty, ale też o ludzi, którzy tak bardzo pragną naszego zainteresowania. Nie potrzeba wielkich, wzniosłych czynów, aby rozświetlić komuś życie. Nie bądźmy egoistami. Za dobre uczynki możemy się spodziewać cudownej nagrody. Za budowanie zła prędzej czy później spotka nas sprawiedliwa kara.

Artykuł pojawił się także na Kierunkach:

/7a441481c48eb48b434c70bd833d9698/2016/12/patrycja-resel-boimy-sie-starosci/

Our website is protected by DMC Firewall!