Adam Doboszyński to twórca koncepcji gospodarki narodowej w Polsce. Był działaczem Stronnictwa Narodowego. Doboszyński uważany był za wielkiego teoretyka, lecz gdy otaczająca sytuacja polityczna wymagała interwencji, był zdecydowanie człowiekiem czynu.

Postać Doboszyńskiego jest znana przede wszystkim z ‘’wyprawy myślenickiej’’.

‘’Marsz na Myślenice’’ to demonstracja polityczna, którą Doboszyński wykorzystał w celu zamanifestowania swojego sprzeciwu wobec dyskryminacji polskiego handlu i terroru policyjnego, którego skutkiem było zabójstwo Wawrzyńca Sielskiego - miejscowego działacza SN . Zamierzał również rozprawić się z niesprawiedliwym starostą Myślenic Antonim Basarą oraz lichwą, praktykowaną wówczas powszechnie przez ludność żydowską.

Wyprawa wyruszyła z lasu chorowickiego w nocy z 22 na 23 czerwca 1936 roku. Doboszyński wraz z kilkudziesięcioosobowym oddziałem dotarł pod Myślenice nad ranem. Przed opanowaniem miasta podzielił oddział na 2 grupy, którym wyznaczył zadania do zrealizowania. Aby uniemożliwić szybkie wezwanie posiłków, przecięto kable telefoniczne. Jedna z grup zaatakowała miejscowy posterunek i zdobywając dzięki temu broń, udaje się na rynek miasta. Druga grupa, z którą udał się Doboszyński ruszyła na posiadłość Basary. Widząc zbliżający się oddział, starosta ukrywa się wraz z gospodynią. Doboszyński nakazuje zniszczenie wnętrza posiadłości i wraz z grupą udaje się na rynek. Docierając tam widzi swój oddział niszczący żydowskie sklepy. Nakazuje ułożyć w stos artykuły, a następnie je podpalić. Demonstruje w ten sposób cel polityczny, a nie rabunkowy, całej akcji wymierzonej w ludność żydowską. Opuszczając miasto oddział próbuje jeszcze podpalić synagogę, lecz to się nie udaje.

Uczestnikom marszu udaje się opanować miasto na kilka godzin. Policja po dostaniu zgłoszenia wyrusza w pościg za oddziałem. Do pierwszej konfrontacji z grupą Doboszyńskiego dochodzi w okolicach Myślenic w trakcie postoju. Rannych zostaje 2 narodowców, a oddział zostaje rozbity. Doboszyński wraz z 9 osobową grupą kieruje się w stronę gór Łysiny. W trakcie postoju w Zubrzycy Dolnej oddział zaatakowany zostaje przez patrol Straży Granicznej. Jeden z uczestników wyprawy zostaje zastrzelony, a reszta rozdziela się. Doboszyński mimo tylu niepowodzeń kontynuuje marsz ukrywając się w okolicach Zawoi. Miał okazję uciec do Czechosłowacji. Zdecydował się jednak 30 czerwca poddać policji, aby nie zostawić swoich kompanów. Chciał również wytłumaczyć cel swojej wyprawy.

Zaprzeczał jakoby akcja miała charakter anarchistycznego zamachu. Przywódca wyprawy stanął przed sądem 14 czerwca 1937 i był to jeden z najsłynniejszych procesów politycznych II Rzeczypospolitej. Ława przysięgłych uniewinniła Doboszyńskiego od wszystkich zarzutów, uznając, że działał w warunkach „wyższej konieczności”. Uniewinnienie zostało uchylone przez Trybunał Apelacyjny i po ponownej rozprawie w lutym 1938 we Lwowie uznano Doboszyńskiego winnym tylko jednego zarzutu: zagarnięcia broni z posterunku policji. Sąd Apelacyjny we Lwowie skazał go na trzy i pół roku więzienia, które Doboszyński opuścił dzięki urlopowi zdrowotnemu w lutym 1939.

Po wojnie Doboszyński został schwytany przez komunistów i po okrutnym śledztwie prowadzonym przez żydowskiego kata z UB, Józefa Różańskiego (prawdziwe nazwisko Goldberg), wytoczono pokazowy proces w którym skazano go na śmierć. Wyrok wykonano 29 sierpnia 1949 w więzieniu mokotowskim.

DMC Firewall is a Joomla Security extension!