ONR Pabianice przypominał mieszkańcom miasta, że zmiana okupanta nie jest wyzwoleniem! 20 stycznia 1945 roku to data, która już na stałe zapisała się na kartach historii naszego miasta. Wielu ludzi kojarzy ją jedynie z nazwą ulicy na Bugaju, lecz nie do końca wiedzą oni jakiemu wydarzeniu nazwa ta jest poświęcona?

Co więc stało się 20 stycznia? Czy było to wyzwolenie czy dzień zniszczenia nadziei Polaków? Bezsprzecznie 20 stycznia 1945 roku skończyła się w Pabianicach II Wojna Światowa.

Styczeń tego roku był miesiącem niezwyczajnym. W naszym mieście zorganizowany był punkt zbiorczy dla Niemców, którzy uciekali przed wojskami Armii Czerwonej ze Wschodu, stąd mieli zostać przesiedleni na bezpieczniejsze tereny niemieckie. Szacuje się, że przez Pabianice w tym celu przeszło około 30 tysięcy osób. Atmosfera po stronie okupanta niemieckiego była niezwykle napięta - przygotowywali oni schrony i środki transportu dla Niemców i folksdojczów, ukrywali swój dobytek z nadzieją, że może kiedyś uda im się po niego wrócić i znakowali mury budynków, dając tym samym znak swoim rodakom, że w tym miejscu znajdą zabezpieczenie przed ewentualnymi nalotami.

Pierwsze myśliwce Armii Czerwonej pojawiły się w przestrzeni powietrznej nad Pabianicami 15 stycznia 1945 roku. Były wysłane tylko na zwiad, ale ich widok rozbudził wśród ówczesnych mieszkańców naszego miasta wielkie nadzieje na wolność i niepodległość. Pierwsze bombardowania miały miejsce wieczorem następnego dnia. 17 stycznia można było usłyszeć już regularne walki Sowietów z Niemcami, które toczyły się w okolicy Pabianic, wszyscy cywile pochodzenia niemieckiego w popłochu uciekli z miasta. Kolejny dzień przyniósł dalsze bombardowania, a już 19 stycznia na teren naszego miasta wkroczył I Front Białoruski Armii Czerwonej pod dowództwem generała Żukowa. 20 stycznia natomiast miał miejsce ostatni akcent tych walk - bombardowanie miasta przeprowadzone przez stronę niemiecką. Zginęło wielu żołnierzy i cywilów, jednak wojska Rzeszy nie podjęły już dalszej walki. II Wojna Światowa w Pabianicach dobiegła końca.

Rozbudziły się wielkie nadzieje na upragnione wyzwolenie. Szybko jednak okazało się, że o żadnym wyzwoleniu mowy być nie może. Jedyne co nastąpiło to zmiana okupanta. Wojska sowieckie nie wkroczyły do Pabianic, żeby zwrócić naszym krajanom wolność. Wręcz przeciwnie - ich celem było wprowadzenie swojego krwawego reżimu, całkowite uzależnienie nas od ZSRS i podporządkowanie dyktatowi Józefa Stalina. Nastąpiły czasy nowej, "ludowej" władzy, którą nowy okupant wprowadzał ramię w ramię ze zdrajcami z Polskiej Partii Robotniczej, którzy nawiasem mówiąc dalej upamiętnieni są pięknie zadbanym pomnikiem na pabianickim cmentarzu komunalnym. A "władza ludowa" sprzeciwu nie znosiła. Każda opozycja i próba walki o prawdziwą wolność i niepodległość kończyła się tak samo. Represje, aresztowania, brutalne przesłuchania, tortury, szantaże, a nierzadko także morderstwa - tak właśnie wyglądało "wyzwolenie", które przyszło do Pabianic ze Wschodu, w dniu 20 stycznia 1945 roku. Gdy przechodzimy ulicą 20 stycznia w Pabianicach pomyślmy raczej o wszystkich ofiarach, które zapłacił najwyższą cenę - cenę życia, odebranego im podstępnie i brutalnie przez okupanta, którego sprzedawczyki i kolaboranci usilnie starali się ustawić w roli wielkiego przyjaciela.

Obóz Narodowo - Radykalny Pabianice stanowczo sprzeciwia się takiemu rozmywaniu historii. Domagamy się jasnego i uczciwego przedstawiania faktów, żądamy sprawiedliwości i nazywania rzeczy po imieniu. Skandalem dla nas jest, że dzień, w którym jeden krwawy reżim zastąpiony został przez drugi, niemniej brutalny, celebrowany jest poprzez nazwę ulicy w naszym mieście. Marzeniem naszym jest, aby w końcu zrównać nazizm z komunizmem, bo oba te systemy zapisały się na kartach historii Polski krwią naszych bohaterskich Rodaków.

Dlatego też postanowiliśmy zwrócić uwagę mieszkańców Pabianic na ten problem. Wieczorem 19 stycznia wyruszyliśmy, aby na wszystkich słupach i tablicach ogłoszeniowych na terenie miasta umieścić plakaty. Widoczne są one na zdjęciach poniżej i mają za zadanie uświadomić ludziom, że wprowadzenie w Polsce czerwonego zamordyzmu w żadnym wypadku nie oznaczało wolności. Postawiliśmy znak równości pomiędzy obrzydliwymi symbolami swastyki i sierpa i młota, ponieważ zbrodnia na Narodzie Polskim zawsze zbrodnią pozostanie, nieważne kto jej dokonał i nieważne, kogo wypędził z naszych terenów wcześniej. Wiele osób nie zgadza się z takim punktem widzenia, lata indoktrynacji stosowanej w PRL zrobiły najwyraźniej swoje. My jednak nie poddajemy się, uznajemy bowiem, że obiektywne spojrzenie na współczesną historię naszej Ojczyzny i Narodu pozwoli nam zrobić ogromny krok w kierunku do prawdziwej wolności!

Czołem Wielkiej Polsce! Czołem WOLNEJ Polsce!

DMC Firewall is a Joomla Security extension!